'Nie pisz, nie pytaj, nie pamiętaj, nie rób nic, bo ranisz...'
Tak, dokładnie o to Cię proszę. Błagam byś w końcu dał mi spokój i nie pchał się na chama do mojej głowy, próbując obezwładnić swoją obecnością moje myśli. Bo wyraziłeś się jasno, że nigdy z tego nic nie będzie, i choć zdaję sobie sprawę, że tak powinnam traktować tą sytuację, nie umiem. Zachowujesz się czasem tak, jakby Ci cholera zależało. A ja głupia znowu mam nadzieję...
Łykaj moje łzy, frajerze!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz